Rynek pracy podczas koronawirusa

Koronawirus a rynek pracy w Polsce

Zastanawiasz się w jaki sposób epidemia koronawirusa wpłynie na rynek pracy w Polsce? Boisz się o swoje dotychczasowe miejsce pracy? Oczywiście twoje obawy są w pełni uzasadnione. Specjaliści od rynku pracy prognozują, że w Polsce w najbliższym czasie pracę straci nawet 3 miliony osób. Skala zjawiska może być naprawdę ogromna. W poniższym artykule postaramy się przybliżyć ci, jakie branże są najbardziej zagrożone zwolnieniami, a także jaka przyszłość czeka rynek pracy w naszym kraju.

Koronawirus a rynek pracy w Polsce?

Przede wszystkim pierwsze skutki epidemii koronawirusa związane z naszym lokalnym rynkiem pracy możemy obserwować już obecnie. Wobec masowych zwolnień stosowanych w wielu przedsiębiorstwach i wzroście bezrobocia skończył się już rynek pracownika, z którym mieliśmy do czynienia w ostatnim czasie. Obecnie wchodzimy w okres rynku pracodawcy, co oznacza, że to oni będą mogli dyktować warunki podczas procesu rekrutacji. Kryzys okazał się dużym dramatem dla osób działających w formie tzw. samozatrudnienia. Z dnia na dzień zostali pozbawieni zleceń, które były dla nich jedynym źródłem utrzymania.

Przede wszystkim ucierpiała branża turystyczna, szkoleniowa, a także gastronomiczna i rozrywkowa. Od źródeł utrzymania zostały odcięte niewielkie zakłady usługowe, w tym fryzjerskie, czy też kosmetyczne, które po prostu musiały zostać zamknięte. Duże przedsiębiorstwa przez jakiś okres jeszcze wstrzymywały się ze zwolnieniami licząc na konkretną pomoc ze strony państwa. Jednak w końcu zaczęły się uginać pod rosnącymi kosztami i ruszyła lawina zwolnień.

Przyszłość rynku pracy w Polsce

Jaka zatem przyszłość czeka rynek pracy w Polsce? Tematem zajęli się ekonomiści Izby Gospodarczej, którzy stworzyli kilka wariantów rozwoju sytuacji na rynku pracy w Polsce. W wariancie optymistycznym szacuje się, że w wyniku epidemii koronawirusa pracę straci około 400 tysięcy osób. W tym najbardziej pesymistycznym z kolei szacowana jest skala zwolnień na poziomie 1,3 miliona. Ekonomiście jednak oczekują, że nawet przy wystarczającej pomocy ze strony w państwa w postaci odpowiednich zapisów w ustawie o tarczy antykryzysowej, nawet duże przedsiębiorstwa i tak będą redukować zatrudnienie. Albowiem mogą spodziewać się spadku zamówień, przede wszystkim ze względu na ograniczony poziom konsumpcji, który również jest prognozowany przez ekonomistów. Zachodzi w tym wypadku specyficzna reakcja łańcuchowa, która może nas pogrążyć w kryzysie na dłuższy okres.

Dodaj komentarz